Ciąża Samanthy #3
Rozwścieczony Bad pociągnął Daisy za włosy i rzucił o podłogę. Już szedł w stronę Samanthy by zrobić to samo, ale wtedy matka krzyknęła :
- Uciekaj!
Sami zrobiła jak jej kazano. Uciekła na policję. Złożyła zeznania znęcania się domowego prze ojca. Policjanci przyjechali pod jej dom. Słyszeli krzyki Daisy i rozbijające się szkło. Nie czekając na zaproszenie wpadli do domu. Dwaj stróże prawa rzucili się na Bada. Aresztowali go. Matka płakała, ale ze szczęścia. W końcu Bada aresztowano, a ona mogła odetchnąć. Ale nie był to koniec problemów. Przecież jeszcze nie znała przeżyć Samanthy.
Sami na razie nie chciała mówić nic matce. Nie chciała zburzyć jej szczęścia, ale wiedziała, że będzie musiała jej o tym powiedzieć.
I minął tydzień. Życie kobiet z piekła zmieniło się w raj. Ale była to tylko cisza przed burzą. Sami zebrała się na odwagę i wieczorem w piątek porozmawiała z matką i powiedziała jej o wszystkim. Daisy nie wierzyła w to co słyszy. Albo nie chciała wierzyć. Zbladła na twarzy. Wyglądała jak trup.
- Dziecko! Czemu nie powiedziałaś mi od razu?! I tak beztrosko żyłaś przez ten tydzień jakby nic się nie stało.
- Uwierz mi, że było mi bardzo ciężko. Nawet nie wiesz jak to się głęboko odbiło na mojej psychice. Chyba już nigdy nie wyjdę na dwór po 22:00. Nigdy nie będę miała męża. Nigdy się nie napiję. Nigdy nie pójdę na imprezę. NIGDY!!!
- Ale co ty mówisz?! Przecież masz przed sobą całe życie. Dasz radę. Wierzę w ciebie. Przetrwałaś ponad tydzień w ciszy. Jesteś silna. Za kilka miesięcy wszystko wróci do normy, zobaczysz.
- Nie wróci. Nigdy nie będzie jak kiedyś! - I uciekła do swojego pokoju i zamknęła się.
- Sami otwórz. Porozmawiajmy - prosiła Daisy.
- Idź sobie. Chcę być sama - odpowiedziała nastolatka.
Nie wyszła przez cały wieczór. Nie chciała wyjść na śniadanie. Całe to zdarzenie dotarło do nie dopiero po tygodniu. Dopiero wtedy uświadomiła sobie co się tak naprawdę wydarzyło. Dopiero teraz zaczęła mieć myśli samobójcze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz