niedziela, 9 marca 2014

Sekrety #3

Dziewczyna uciekła bo nie chciała zostać złapana przez policję. Chociaż wiedziała, że prędzej czy później dowiedzą się, że to ona strzeliła w matkę, ale ją to wcale nie obchodziło. Najbardziej ją obchodził jej chłopak. Była w nim zakochana. Jednakże on nie obdarzał ją takim uczuciem jak ona. Pewnego dnia dziewczyna spotkała się z jej chłopakiem a on powiedział
- Kate ale ja już się nie bawię w te całe nasze palenie marihuany i kradnięcie.
- Ale jak to? Przecież mówiłeś, że będziesz zawsze przy mnie i jeszcze, że to jest najlepsza rzecz na świecie. A teraz?
Dziewczyna nie dowierzała.
- Ale kochanie przecież razem jest nam dobrze i razem będziemy na zawsze.
- Tak, tak. Mówiłem to ale jednak zmieniłam zdanie. Przepraszam cię Kate....
- Ale... ale kochanie!
Chłopak niestety odszedł. Katie nie dosyć, że teraz była samotna to jeszcze bolały ją ręce po tym jak się pocięła żyletką. Krew co prawda już ustała ale ból jeszcze nie. Dziewczyna teraz jest samotna nie ma nikogo. Chociaż ma jeszcze matkę ale jak sobie przypomni o tym co zrobiła... Jeśli przyjdzie teraz do szpitala do przecież lekarze zawalą ją milionami pytań. A Katie wcale nie chciała nic opowiadać o tym wszystkim. Co ona ma teraz zrobić?
Następnego dnia...
Dziewczyna wstała z samego ranka i przemyślała to wszystko. Stwierdziła, że pójdzie do szpitala i przeprosi swoją matkę.
W szpitalu....
Katie się trochę przeraziła co będzie dalej i jak się potoczy jej życie. Gdy zauważyła matkę to prawie się popłakała. Kobieta była podłączona do miliardów sprzętów. Jednakże jej matka ją zobaczyła i się przestraszyła. Miała pewien sekret przed nią, który musiała jej teraz koniecznie powiedzieć.
Lekarz wpuścił Katie do sali matki. Nastolatka od razu przytuliła matkę i powiedziała, że już nigdy tego nie zrobi choćby nie wie co nigdy ją nie okłamie. Teraz jest godna ponieść karę. Matka była w szoku gdy jej córka powiedziała takie rzeczy.
- Kochanie....
- Czekaj mamo.
- Ale..
- Mamo wiedz, że teraz musisz wyzdrowieć a ja pójdę do poprawczaka siedzieć. Ale to mnie nie obchodzi teraz jest najważniejsze twoje zdrowie.
- Kochanie ale ja nie jestem twoją prawdziwą matką. Adoptowałam cię gdy miałaś roczek. Prawdziwi rodzicie cię porzucili.
Zamarłam.

To tyle z mojej strony
PS. Przepraszam, że dopiero teraz się pojawiło opowiadanie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz