poniedziałek, 24 marca 2014

Anioł Piekieł cz.4

Heej. Dziś dla Was kolejna część Anioła Piekieł, a pod spodem mała niespodzianka. Zapraszam :)


Co się z nią stało?

Dziś była sobota. Margaret nie miała dziś szkoły, a jej tata nie pracował. Dziewczynka obudziła się o dość później godzinie. Po cichutku wstała i zaczęła słuchać, czy tata ciągle jest zły. Cisza. Dziewczynka otworzyła drzwi od pokoju i po cichu z niego wyszła. Serce waliło jej jak młotem. Nikogo w domu nie było. Odetchnęła z ulgą. Weszła do salonu i usiadła w fotelu. Nagle coś przykuło jej uwagę. Telefon ojca. Szybko wstała z fotela i chwyciła komórkę. „Ostatnio coś z niego wysyłał, może z niego się dowiem, co się stało z mamą?” Nie zastanawiała się długo, taka okazja się już nie powtórzy, a musi się dowiedzieć, co się stało z matką.
Szybko otworzyła „Wiadomości” a następnie „Wysłane”. Czytała uważnie każdy wyraz.
Karol, może Ty widziałeś gdzieś Karolinę. Zaginęła, nie ma jej od dłuższego czasu w domu. Trochę się martwię. Jakbyś coś zobaczył, napisz do mnie.”
A więc zaginęła? Ciekawe… Weszła w kolejny wysłany sms.
„Szkoda, może Marek coś będzie wiedział? Zadzwonię do niego.”
To był przedostatni wysłany sms. Margaret otworzyła kolejny.
            „Że co?! O nie, to ja szybko wyjeżdżam. Mam nadzieję, że to nie będzie ona!”
Dziewczynkę zaskoczyła ta wiadomość. Szybko otworzyła „Odebrane” i dalej czytała. Nie było jej źle z tym, ze grzebie w telefonie ojca. Po ostatnim wieczorze już nigdy mu nie zaufa.
Pierwszy sms:
            „Nic nie wiem, może kogoś innego się spytaj?”
Drugi sms:
           
„Andrzej.. lepiej usiądź. Nie wiem, czy czytałeś ostatnio w internecie, ale podobno zabito jakąś kobietę przy drodze. Dziś będzie identyfikacja zwłok. Policja próbowała się do Ciebie dodzwonić, ale nie znali Twojego aktualnego numeru. Ja na Twoim miejscu bym tam pojechał. Na serio, przykro mi.”
Margaret wbiło w podłogę. „Ale jak to?!”. Ciężko jej było się z tym pogodzić, pomimo że mama czasami zachowywała się nieodpowiedzialnie. Czuła się okropnie. Trawiący ją ból miażdżył jej żołądek. Nie dała rady tego znieść. Po chwili wyrzuciła z siebie żal, krzycząc na całe gardło. Razem z krzykiem na światło dzienne wyszły łzy. Już nie dała rady nie płakać. Nie miała przyjaciół, miała tylko rodziców. Ojca przestała traktować jak ojca od niedawna. A teraz straciła drugą najważniejszą osobę w swoim życiu.  „Nie mam już nikogo.” Margaret poszła do pokoju i położyła się na łóżko. Zaczęła myśleć nad sensem tej sytuacji w ogóle nad sensem całego swojego życia.
            O godzinie 14 ojciec wrócił do domu. Wiedział, że czeka go trudna rozmowa z Margaret.
- Margaret.
- Tak, tato?
- Ech.. muszę z tobą porozmawiać.
- Tato, ja już wiem.
Nastała niezręczna cisza. Oboje patrzyli na siebie. Nie było, o czym gadać. Co było, to było. Dziewczynka wyciągnęła kredki i zaczęła rysować. Tata poszedł do salonu i zaczął oglądać telewizję. Oboje się już z tym pogodzili.

A teraz coś special:

Dla niecierpliwych, opowiadanie jest również dostępne na innej stronie, lecz tam jest więcej rozdziałów! Jednak nie będę tam już pisać, jednak jak ktoś ma ochotę, niech rzuci okiem na tę stronę. Lecz radzę Wam się przygotować na niemały szok, paczajta:

Ha ha ha, omg xD Nie wiem, co się stało, ale strasznie to wygląda. Możecie wejść, jednak nie spodziewajcie się zbyt czytelnej czcionki, ale jak to się mówi, bez ryzyka nie ma zabawy. :D

Drugi special:

To coś dla użytkowników moviestarplanet. Pewna użytkowniczka oznajmiła mi, że bardzo lubi moją serię Anioła Piekieł i zrobi na jej podstawie film! Cieszę się bardzo :3 Jej nick to pinka pd. Serdecznie zapraszam do oglądania i czytania kolejnych części.

Oyasumi~ i arigato~ za przeczytanie. (A teraz po polsku, misie xD)
Dobranoc i dziękuję za przeczytanie.


Tak, musiałam to wstawić.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz