Rozmowy #18
- Lea, szybko, Lea!
Nie czułam nic.
Znaczy się, czułam.
Ból.
Straszny, cholerny ból..
On okalał mnie i rozszarpywał od środka.
Kompletnie paraliżował, nie mogłam unieść palca o parę milimetrów.
- Lea, jeśli za chwilę się stąd nie ruszymy, to zginiemy na miejscu, a tego chcemy uniknąć, do jasnej cholery!
- Nie, Daisy. Nie zabije Nas, on Nas wykorzysta.
- Proszę Cię, nie bądź śmieszna, zabiliśmy mu murzyna!
Krew zagotowała się w mych żyłach.
- Ani waż się tak mówić.. - wydukałam, płacząc. - Musimy go zniszczyć.
- A co on chce zrobić?
- Matka mówi, że chce za naszą pomocą sprowadzić anioły śmierci na naszą planetę.
- Co to te całe 'anioły śmierci'?
- Pamiętasz tą zjawę?
- Tak.
- Odkryłaś w tym momencie całą tajemnicę.
- Czemu nie mówiłaś...?
- Nie wiem, czy to naprawdę aż tak ważne, żeby marnować te piękne sekundy?
- Trochę..
No i przyszedł..
Walka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz