Będę ją dalej pisać. A dzisiaj :
"Dziewczyna z Marzeniami #2"
minuty. Chwyciłam narzędzie... Wymierzyłam prosto w serce...Znowu się nie udało ! Weszli ratownicy.
Sepleniłam,nikt nie wiedział co ja tam mówiłam. Co gorsza,potem majaczyłam....a krew nadal leciała ciurkiem. Lily wyszła
z łazienki,żeby zadzwonić do kogoś bliskiego. Zabrali mnie do Ambulansu. Ja nie chciałam żyć ! Po co ?! Czy to tak dużo ?
Ja tylko chcę umrzeć...nic więcej...
Minęło 10 minut :
-Doktorze ! Mamy ranną,chciała popełnić samobójstwo.-powiedział ratownik.
-Szybko na stół operacyjny ! Jest źle,ta dziewczyna zaraz się wykrwawi !-Krzyknął lekarz.
Nigdy czegoś podobnego nie widzieli,żeby ktoś...aż tak się pociął...tylko po to...żeby skończyć...z...życiem.
To bez sensu,powtarzałam sobie w kółko. Nie chciałam wiedzieć o tym,że nadal żyję i będę żyć.
Operacja przebiegła pomyślnie,mogłam wrócić jedynie do sali w szpitalnym oddziale. Lekarz zadzwonił po psychologa.
Krzyknęłam :
-To Tobie jest potrzebny psycholog ! Nie mi ! To Ty jesteś chory,nie ja ! -Krzyczałam.
Robiłam się coraz agresywniejsza. Czułam w sobie dziwne uczucie,jakbym zabijała...ludzi swoim gniewem...
Czy to normalne ? Nie sądzę. Przyszedł psycholog :
-Witaj skarbeńku-Rzekła kobieta.
-Po co pani tu przyszła !? Nie potrzebuję pani pomocy.-Odpowiedziałam oschle.
Ostatecznie pod przymusem lekarzy, zgodziłam się na badanie.
Nie wyszło dobrze...okazało się,że....jestem...
Thank you ♥ I love you!
Z informacji dodam tylko,że będę posty wstawiać w pon i pt.
Paaa c;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz